Nowa gwiazda Londynu

Co Wam przypominają te słupy, ta potężna konstrukcja? Te niezwykłe kolumny to kominy. Gdzie to jest? To Elektrownia Battersea – serce Londynu. Czy szykuje się w tym miejscu tak wielki sukces jak w przypadku rewitalizowanego Kings Cross? 

Skala przedsięwzięcia na pewno jest ogromna. Projekt został zaplanowany na dwie – trzy dekady. Powstaje miasteczko z własną stacją metra. W #BatterseaPowerStation codziennie będzie przebywać 25 tysięcy osób – mieszkających i pracujących w tym miejscu. Koszty przedsięwzięcia? Szacowane są na 9 miliardów funtów.

Ikona sama w sobie

Cztery kominy Battersea Power Station od lat są stałym elementem londyńskiej panoramy. Mówi się, że dzięki nim elektrownia stałą się gwiazdą dużego i małego ekranu. Powstała w  1933 roku. Słynne kominy wyrzuciły z siebie ostatnie tchnienie w 1983 r. Elektrownia, ku uldze londyńczyków, została zamknięta, ale nie było na nią pomysłu, więc przez 30 lat powoli się rozpadała. Aż znalazł się ktoś, kto dostrzegł potencjał miejsca i był skuteczny (pierwsze próby skończyły się klapą finansową).

Ale co z kominami w zderzeniu z nowymi planami? Zapadła decyzja (przy współpracy z Historic England i Wandsworth Council), że kominy będą musiały zostać wymienione. Oryginalne były mocno skorodowane. Prace przy kominach rozpoczęły się w 2014 r. Aż cztery lata zajęło odbudowanie czterech kominów, które są sześć razy dłuższe od londyńskiego autobusu. Cała rekonstrukcja elektrowni pochłonie ponad 1 miliard funtów. Na końcu, po 30 latach, zostanie przywrócony jej dach (wschodnie i zachodnie ściany zostaną przebudowane, a budynek będzie otwarty dla publiczności).

I tu ciekawostka: Brytyjczycy przywiązują dużą wagę do tego, aby stare było jak stare, więc nawet nowe „stare” musi takie być. Kominy składają się z tych samych materiałów, co oryginały, ale z nowoczesnymi stalowymi wzmocnieniami wewnątrz betonu, by zapewnić trwalsze rozwiązanie ich konserwacji. Z każdego komina usunięto około 600 ton betonu i podobną objętość użyto do przebudowy – podaje #BatterseaPowerStation.

Skąd miłość Brytyjczyków do – skądinąd znienawidzonych, bo trujących powietrze – kominów? W 1940 r. piloci RAF używali pióropuszy białej pary z kominów, aby poprowadziły ich do domu we mgle. Także Luftwaffe korzystała z tych samych pióropuszy do nawigacji, co może wyjaśniać, dlaczego elektrownia nie doznała poważnego uszczerbku w czasie bombardowań.

Poza tym słynna Power Station pojawiła się na okładce albumu „Animals” zespołu Pink Floyd z 1977 roku, na którą została sfotografowana z nadmuchiwaną różową świnką, unoszącą się między kominami.

Szklaną windą na komin

Będąc dziś w centrum Londynu trudno nie dostrzec czterech ogromnych kominów otoczonych równie wysokimi dźwigami. Inwestorzy chcą kultowy zabytkowy budynek wraz z otoczeniem przywrócić do życia. Sami przedstawiają przedsięwzięcie jako „jedną z najbardziej ekscytujących i innowacyjnych dzielnic na świecie, o zróżnicowanym wykorzystaniu”.

Wokół elektrowni chcą bowiem stworzyć miejsce dla mieszkańców i turystów jednocześnie. Znajdą się tu zatem biura i handel z wplecioną mieszkaniówką. Do tego mieszanka restauracji, sklepików, punktów usługowych, ale także przestrzeni dla wydarzeń kulturalnych. I oczywiście parki.

Aby plany się ziściły, aby można było działać z tak wielkim rozmachem, potrzeba 9 miliardów funtów. Na nowe budowle i infrastrukturę. Rozległa działka wokół starej elektrowni obejmuje 42 akry (ok. 17 ha) byłych terenów przemysłowych i jest częścią wielkiego projektu. Na Battersea Power Station składa się bowiem 20 oddzielnych przedsięwzięć obejmujących 560 akrów (ok. 220 hektarów).

Inwestor części biurowej zapowiada, że wizytówką charakterystycznego w kompleksie biurowca będzie znany na całym świecie najemca, który ma się wprowadzić w okolice kominów w 2020 roku – firma Apple.

Czy starczy pracowników na budowie, aby wszystko było na czas? – Projekty budowlane w całym Londynie mają kłopoty wobec rosnących kosztów budowy. Stało się tak w wyniku spadku wartości funta szterlinga po głosowaniu w Brexit i zwiększonych trudności w przyciąganiu wykwalifikowanych robotników – komentują eksperci.  Tak oto polityka, po raz kolejny, zmienia oblicze komercyjnego rynku.

Trzymam kciuki za dotrzymanie terminów. Ale z niecierpliwością czekam nie na biura, ale na podróż na sam szczyt jednego z kultowych kominów elektrowni. Inwestor zapowiada przejażdżkę szklaną windą na wysokość 109 metrów. Herbatka z widokiem na…?  

(Grażyna Błaszczak, Nieruchomości z górnej półki, luty 2019 r.)

#nigdyzwyczajnie  #BatterseaPowerStation info: batterseapowerstation.co.uk