W połowie czerwca 2020 r. stara, dobra Rzepa – przepraszam „Rzeczpospolita” – świętowała 100-lecie. Wspomnienia koledzy z redakcji opatrzyli zdjęciem dawnej siedziby, tej na Placu Starynkiewicza.
Kto pamięta to wyjątkowe miejsce, salę planowań i bufet z panią Henią? I te ogromne płachty gazety, która do lektury w tramwaju się nie nadawała, a czytała się super! Białe, zielone i żółte strony pełne mocy.
Kazik Groblewski zebrał „rzepowe” wspomnienia pokoleń w tekście na rp.pl: „I tak zaczęliśmy robić najlepszą gazetę w Polsce”, co możecie zobaczyć tutaj: https://www.rp.pl/Rzeczpospolita-ma-100-lat/200619763-I-zaczelismy-robic-najlepsza-gazete-w-Polsce-jubileusz.html. I wróciły wspomnienia.
Czuję do tego starego budynku Rzepy, do skrzypiącej podłogi, ale przede wszystkim do osób, które wtedy stanęły na mojej drodze – spory sentyment. To była dziennikarska szkoła życia (choć – z dzienników – miałam za sobą i Express Wieczorny, i Życie Warszawy).
Do pracy przyjmował mnie znany redaktor ekonomiczny, wtedy zastępca redaktora naczelnego Krzysztof Bień (o rety, jaki był srogi! I ta jego wiedza!). Natomiast Ewa Barlik powierzyła mi „Nieruchomości”. I tak w „Rzeczpospolitej” spędziłam 17 lat, zanim zdecydowałam, że czas już odejść.
Mnóstwo doświadczeń, spotkań z niezwykłymi ludźmi, którzy opowiadali o biznesie, o życiu, powierzali dane do tekstów czołówkowych, obdarzali zaufaniem, a przede wszystkim czytali! Właśnie głównie o nieruchomościach.
Za to dziękuję i pozdrawiam Was wszystkich – Kolegów z „Rz” i wiernych Czytelników!
Mam w głowie tyle ważnych dla mnie nazwisk, ale nie ośmielę się wymieniać, aby nie pominąć nikogo!
źródło zdjęcia tytułowego i historia Rzepy:
https://lnkd.in/dZDjAix