Skąd popłyną pieniądze na domy

Bank Światowy będzie finansował pilotażowy program modernizacji domów – na początek w województwie małopolskim i śląskim.

Tak powiedział dziś (4 października 2017 r.) na konferencji „Barometr zdrowych domów 2017” wiceminister Infrastruktury i Budownictwa Kazimierz Smoliński. Druga dobra wiadomość jest taka, że pieniądze oszczędzane na Indywidualnych Kontach Mieszkaniowych – z premią za oszczędzanie – mogłyby zostać przeznaczone także na kompleksowe remonty domów jednorodzinnych.

Takie działania to jednak kropla w morzu potrzeb, ale od dawna oczekiwana. O powrocie ulgi remontowej, póki co, nie ma mowy. A potrzeby remontowe są ogromne. Jak przyznał wiceminister Smoliński, gdyby chcieć poddać tylko termomodernizacji wszystkie domy w Polsce, które tego potrzebują, należałoby wydać ponad 200 miliardów złotych. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa myśli o stworzeniu „dotacyjno-zwrotnego systemu wsparcia modernizacji domów”.

Gośćmi panelu, który prowadziłam, byli także: Marek Zaborowski, wiceprezes Instytutu Ekonomii Środowiska, dr Krzysztof Księżopolski, ekspert Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem, Energią i Klimatem oraz Jacek Siwiński, prezes firmy Velux Polska.

Z badania tej firmy – „Barometr zdrowych domów 2017” – wynika, że 26 proc. mieszkań w Polsce jest niedogrzanych, a 22 proc. – zagrzybionych. Prawie 9 milionów Polaków nie stać na ogrzewanie domów, a około 6 milionów zalega z rachunkami za energię.

Palimy byle czym i w byle czym. Ale nie tylko smog zatruwa nasze organizmy. Coraz częściej na astmę, alergię czy nowotwory chorujemy przez życie w złych warunkach – w niedogrzanych i niedoświetlonych domach, wymagających remontów.

Jeśli chodzi o walkę ze smogiem, ostatnio Ministerstwo Rozwoju przedstawiło pomysł na wymianę starych kotłów. Jednak zdaniem Krzysztofa Księżopolskiego sama wymiana kotłów – zamiast kompleksowego programu modernizacji domów – to gaszenie dużego pożaru za pomocą kubełka z wodą.

Poza tym do rozwiązania pozostaje, narastający kolejną dekadę, problem życia w niedogrzanych domach jednorodzinnych, które – nawet wyposażone w nowe – piece będą pożerały energię. Dotąd bowiem na wsparcie państwa przy kompleksowej termomodernizacji mogą liczyć przede wszystkim wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe, a nie właściciele domów jednorodzinnych, podczas gdy 90 proc. spośród wszystkich budynków w Polsce to właśnie małe, prywatne domy, w większości na terenach wiejskich. Dlatego zdaniem Marka Zaborowskiego zamknięcie programu „Ryś” – który miał wspomóc kompleksowe modernizacje domów jednorodzinnych – to „narodowa tragedia”.

– Koszty ponoszone przez europejskie społeczeństwa tylko w związku z kilkoma chorobami wywoływanymi przez niezdrowe budynki, szacuje się na 82 mld euro rocznie. Tymczasem gdybyśmy co roku modernizowali jedynie 2 proc. europejskich domów z naciskiem na poprawę zdrowia obywateli, do 2050 roku moglibyśmy zmniejszyć liczbę Europejczyków mieszkających w złych warunkach o 40 milionów – podkreślał Jacek Siwiński.