Dolni Vitkovice z Bolt Tower – crème de la crème Ostravy

Zobaczyłam i oniemiałam! Przemysłowa architektura Dolnych Witkowic po prostu mnie uwiodła. Nagromadzenie stalowych konstrukcji w jednym miejscu – z nadbudowanym Bolt Tower – tworzy niezwykłą industrialną przestrzeń.

To była podróż z serca huty – z wielkiego pieca – pod same chmury! Polecam temu, kto nie ma lęku wysokości. Jeśli nie chcecie się wspinać, możecie pospacerować, zadzierając głowę do góry. Też poczujecie moc tego konglomeratu, w którym jednocześnie: wydobywano węgiel, przerabiano na koks, a następnie – wraz z rudą żelaza – przetapiano w ogromnych piecach na surowe żelazo. A potem taka wrząca surówka jechała specjalnie przygotowanymi wagonami, zwanymi Weronikami, przez miasto!

Przemysłowe serce Czech

Dotąd Ostrawę właściwie tylko mijałam, jadąc na południe Europy. Aby się tam zatrzymać, skusiły mnie dwie atrakcje tego miasta (które znajduje się niecałe cztery godziny jazdy samochodem od Warszawy). Pierwsza: Dolni Vitkovice, które dziś Wam pokażę. Druga: czeski „wulkan” przemysłowy nieopodal Vitkovic, o którym opowiem w kolejnym odcinku.

DOV – czyli Dolne Witkowice – to zabudowa pozostała po ciężkim przemyśle. Czesi – dzięki wsparciu funduszy unijnych – na 10 hektarach stworzyli wyjątkowe miejsce, które łączy architekturę industrialną z kulturą. Można tam wręcz dotknąć przeszłości, wspiąć się i zajrzeć do wnętrza pieca, usłyszeć starą hutę, poczuć jej zapach, zrozumieć, co czuli ludzie tam pracujący.

Gospodarze tego miejsca mówią, że Dolne Witkowice (Dolní Vítkovice) to unikalny na skalę światową kompleks. Wydobywano tam węgiel i produkowano surówkę żelaza. Tak było w latach 1828 –1998. Gdy przyszły zmiany, po 162 latach pracy, nastąpił tzw. ostatni spust i koniec produkcji surówki w Dolnych Witkowicach. Podobno był to smutny dzień dla Czechów, dla których zakłady związane z hutą i kopalnią były czymś więcej niż miejscem pracy (do dziś wspominają, że wtedy tak dbano o pracowników, że podawano hutnikom – dla ochłody oczywiście – darmowe zimne piwo ;).

Dolne Witkowice

Dolne Witkowice

Pomysł na rude konstrukcje

Co można było zrobić z rdzewiejącym, rozpadającym się konglomeratem, który kiedyś – w latach swojej świetności – był dumą nie tylko Czechów, ale także Europy? Pociąć rude konstrukcje, przetopić, oddać na złom…? Zaorać, gdy rdza strawi wszystko, co stoi na atrakcyjnym gruncie…?

W 2007 r. powołano do życia Stowarzyszenia Dolní Oblast Vitkovice i rozpoczęła się transformacja tego miejsca. W 2013 r. Dolne Witkowice witały już milionowego gościa, a w 2015 r. powstała niezwykła atrakcja – restauracja w chmurach. Wtedy otwarto nadbudowę Wielkiego Pieca nr 1, znanego dziś jako wieża Bolt Tower. W efekcie zmian w 2016 roku roczna frekwencja zwiedzających Witkowice przekroczyła 1,3 mln osób!

Bolt Tower – postindustrialna ikona

Dolne Witkowice

Dolne Witkowice

Bolt Tower został zaprojektowany przez czeskiego architekta Josefa Pleskota. Projekt otrzymał dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Unikalna, ponad dwudziestometrowa nadbudowa Wielkiego Pieca nr 1, wznosi się dziś na wysokość prawie 80 metrów. To w trzewiach tego pieca produkowano dziennie do 1200 ton surówki! Dziś śladami żelaza podążają zwiedzający.

Zewnętrzna kładka Bolt Tower, łącząca poszczególne poziomy konstrukcji, owija się wokół szklanego cylindra, zawieszonego na oryginalnej części wielkiego pieca. Rdzeń nadbudowy wykonany jest ze stali. Polecam wędrówkę kładkami pieszo, zamiast wjazdu widną. Następnie kręcone schody zaprowadzą prosto na szczyt.

Po wyjściu z wieży traficie na taras widokowy. Stamtąd roztacza się niezwykły widok na Vítkovice, samą Ostrawę, ale także na Beskidy. Warto zatrzymać się tam na dłuższą chwilę (albo nawet poleżakować), rozkoszując się widokiem.

I ciekawostka: Bolt Tower został nazwany na cześć jamajskiego lekkoatlety – Usaina Bolta, który podobno regularnie odwiedza Ostrawę. Nie ma nic wspólnego z taksówkami na aplikację.

Wielofunkcyjność kompleksu

Nieopodal Bolt Tower znajduje się popularne centrum edukacyjne – Velký svět tekných. To muzeum nauki i technologii z interaktywnymi wystawami. Za lustrzaną fasadą kryją się cztery stałe wystawy interaktywne: Świat dziecka, Świat nauki i odkryć, Świat Cywilizacji i Świat przyrody. To tam zwiedzający odkrywają tajemnice wynalazków i poznają historię postępu technicznego: od rewolucji przemysłowej do współczesności.

Warto też zwrócić uwagę na zabytkowy zbiornik gazu w Witkowicach. Ten przemysłowy budynek stał się niezwykłym centrum wielofunkcyjnym. Uczą się tam studenci, organizowane są konferencje i kongresy, warsztaty pracy, wystawy. Także sala koncertowa Heligonka to wyjątkowa przestrzeń, gdzie „kuplety śpiewane są obok arii operowych”.

Kompleks Dolne Witkowice po prostu trzeba odwiedzić, by poczuć nowe życie industrialnej przestrzeni. To lekcja, powrót do przeszłości. Do dziś w starej dyspozytorni huty znajdują się oryginalne dzienniki dyspozytorów. Ostatni wpis, o tym, co się tam działo, pochodzi z 1998 r. Całe wnętrze wygląda dziś nieco kosmicznie z kolorowymi przyciskami, które pokazują, jaką drogę przechodziła rozgrzana surówka żelaza… Magia!