Nie ma nic złego w zarabianiu pieniędzy, ale…

Każdy, kto zabiera się w jakikolwiek sposób za szeroko pojęte planowanie życia w mieście – samorządowiec, inwestor, architekt – powinien spotkać się z Marią Vassilakou. 

Jej spojrzenie na „urządzanie miasta” spodobało się nawet inwestorom w czasie ostatniej dyskusji  „Recreating Neighbourhoods”, która odbyła się w ramach Places + Spaces ULI Poland.

Kim jest Maria Vassilakou? Kobietą, która w latach 2010-2019 była zastępca burmistrza Wiednia, czyli miasta uznawanego w wielu rankingach za jedno z najlepszych do życia oraz do inwestowania w nieruchomości.  Maria Vassilakou była odpowiedzialna za stworzenie podstaw funkcjonowania Wiednia jako smart city, wdrożenie polityki sprzyjającej pieszym oraz za przeobrażenie zdegradowanych lub niewykorzystanych terenów Wiednia w przyjazne i dostępne dzielnice.

Fenomen Wiednia, fenomen Marii

Maria Vassilakou fantastycznie  – bo prostym językiem i na przykładach – tłumaczyła w czasie Places + Spaces trudne dla większości miast kwestie. Wiecie, na czym polega fenomen Wiednia, a właściwie, jaka była idea, która towarzyszyła rozwojowi miasta?

– Uznaliśmy, że co jest dobre dla dzieci, jest dobre dla wszystkich. Świeże powietrze, zieleń w odległości 300 metrów od mieszkania, lokalność – małe dystanse do pokonania pieszo, czyli blisko do przystanku komunikacji miejskiej, do sklepiku, straganu. Ważne jest także życie w lokalnej wspólnocie. Dlatego w budżecie pojawiły się pieniądze na kąciki sąsiedzkie dostępne dla wszystkich – opowiadała, pokazując jak takie miejsca wyglądają.

Podkreśla także w czasie dyskusji z deweloperami, że nie powinni kreować miast. To nie jest ich zadanie. Powinni dostać wytyczne od miasta, które ma plan na swój rozwój. – Nie ma nic złego w zarabianiu pieniędzy przez deweloperów, ale powinni dostosować się do potrzeb społeczności – mówiła.

Samotność i …parking dla dronów

W dyskusji brała też udział Alexandra Notay, dyrektor funduszu mieszkań na wynajem w PfP Capital (firma wchodzi w skład Places for People – jednej z największych spółek działających w sektorze mieszkaniowym w Wielkiej Brytanii).

Alexandra Notay zwracała uwagę m.in. na to, że projekty mieszkaniowe, które powstają w miastach, nie powinny dzielić ludzi na klasy według zamożności. – Szczególnie, gdy obok siebie są i mieszkania sprzedawane na wolnym rynku, i te dofinansowywane. Nie powinno być widać różnicy gołym okiem – mówiła.

Wspominała też, aby tak tworzyć osiedla, by nie stały się „miejscem samotności” i jednej funkcji – konieczny jest mix. Ciekawostką jest to, że w nowych budynkach już planuje parkingi … dla dronów. Warto dodać, że  Alexandra Notay w 2019 roku została uznana za jedną z 48 najbardziej wpływowych kobiet kształtujących brytyjski rynek nieruchomości.

Dla społeczności, a nie dla organizacji

Także Viggo Haremst, partner i design director w znanej pracowni Henning Larsen Architects (nagrodzonej niedawno prestiżową European Prize for Architecture m.in. za ludzki wymiar swoich projektów), zwracał uwagę właśnie na społeczny i socjalny aspekt nowych projektów. Podkreślał, że rozwiązania architektoniczne powinny zbliżać sąsiadów.

Ciekawe, jak to wyjdzie w praktyce u nas, bo w Polsce pracownia Viggo Haremsta uczestniczy w planowaniu zagospodarowania terenów zabytkowej Stoczni Cesarskiej w Gdańsku (na wizualizacjach koncepcja wyglądała zachęcająco).

Viggo Haremst podkreślał też, że w mieście chodzi o to, aby dzieci doświadczały drzew, słyszały ptaki na co dzień, aby domy były w skali człowieka, aby budynki wraz ze swoim otoczeniem powstawały dla społeczności, a nie dla organizacji, by miasto było miejscem dla pieszych, łączyło nowe ze starym mnóstwem różnych funkcji użytkowych.

Bez limitów, czyli na wodzie

O ciekawym projekcie opowiadał także inny z gości – Lars Funding kierujący działalnością Urban Rigger. Mówił o mieszkaniach na wodzie, w nowoczesnych kontenerach z trawą na dachu.

Chodzi o wykorzystanie pływających platform, na których powstają nie tylko mieszkania, ale także zaplecze socjalne – miejsca łączące lokatorów, prowokujące do spotkań, nie pozwalające na samotność, która staje się znakiem naszych czasów – właśnie w dużych miastach, wśród ludzi.

W panelu wzięli udział także przedstawiciele firm deweloperskich: Marc Lebbe, dyrektor zarządzający Liebrecht & wooD (firmy szczycącej się rewitalizacją praskiego Konesera w Warszawie) oraz  Nicklas Lindberg, prezes zarządu Echo Investment, który z kolei zapowiedział, że projekt Towarowa 22 wprowadzi nową jakość na warszawską Wolę. Ma tam powstać punkt spotkań, związany z lokalną historią, miejsce do spędzania czasu.

To była wartościowa dyskusja, dająca mnóstwo inspiracji, przykładów działań – aż żal pomyśleć, że moglibyśmy z tych wszystkich doświadczeń z różnych powodów nie skorzystać…

(wrzesień 2019 r./ULI Poland)

„Recreating Neighbourhoods” – dyskusja w ramach Places + Spaces