W Warszawie nie ma jeszcze budynków, które jednocześnie oferują miejsca pracy oraz mieszkania – czyli dwa w jednym. Na zachodzie i północy Europy to trend. Kto będzie pierwszy w Polsce z takim rozwiązaniem? Czy przyjmie się już teraz?
Data Center w podziemiach hotelu, nad jeziorem? Apartamenty na poczcie w sercu miasta, w starej tkalni? O pomysłach na drugie życie nieruchomości i najlepszych lokalizacjach z drugiej ręki eksperci będą rozmawiać w czasie konferencji Inicjatywa Drugie Życie Budynków.
Czy deweloperzy mieszkaniowi i władze miast mogą wspólnie kreować dobre praktyki w czasie budowania bloków w mieście? Skąd czerpać najlepsze przykłady? Dlaczego twierdzenie „to mój kawałek ziemi w mieście, więc robię z nim, co chcę” należy odesłać do lamusa? Mówi David Brodersen, ekspert ULI Poland.
Co powinien zrobić inwestor, aby jego blok lub osiedle żyło razem z częścią miasta, w której powstaje? Które tereny pod zabudowę mieszkaniową powinny być w Warszawie odblokowane, a gdzie budować osiedli się już nie da? O tym będziemy dyskutować na najbliższych warsztatach.
Nie, to nie lato, ale jesień będzie najbardziej gorącym okresem dla firm deweloperskich budujących mieszkania. Stanie się tak z kilku powodów.
W jaki sposób zareagowałby inwestor, gdyby miasto – wydając pozwolenie na budowę biurowca – powiedziało: „Chcecie robić biznes w tym miejscu, bardzo proszę, ale tu potrzebne są przestrzenie publiczne. Musicie więc zaplanować w biurowcu partery otwarte na ulicę, lokale usługowe dostępne z zewnątrz budynku.”
Jak budować po 250 tys. mieszkań rocznie i skąd wziąć na to pieniądze? 21 czerwca na Stadionie Narodowym odbyło się Forum Dialogu Mieszkaniowego. Celem spotkania branży było zainicjowanie ogólnopolskiej debaty publicznej na temat rynku mieszkaniowego.
Przestrzeń publiczna często nie ma jednego właściciela i dlatego brakuje mechanizmów finansowania jej atrakcyjnego zagospodarowania, a potem jej utrzymania. Kto jest odpowiedzialny za tworzenie przyjaznych miejsc dla ludzi w mieście – planowanych nie tylko z myślą o najemcach jednego budynku czy mieszkańcach danego bloku, ale za place atrakcyjne dla wszystkich przechodniów i sąsiadów?
Przestrzeń publiczna często nie ma jednego właściciela i dlatego brakuje mechanizmów finansowania jej atrakcyjnego zagospodarowania. Tymczasem im większe zagęszczenie budynków w danej okolicy, tym bardziej potrzebna jest przestrzeń publiczna dobrej jakości: atrakcyjne miejsca dla ludzi, bez względu na to, czy są mieszkańcami okolicy czy użytkownikami tamtejszych biur.
Rynek gruntów w dużych miastach jest rozgrzany do czerwoności. Przygotowanie działki do transakcji – w normalnych warunkach – zabierało kilka miesięcy, a dziś… zaledwie kilka tygodni. Inwestorzy ryzykują, czasem nawet za bardzo – twierdzą ci, którzy obsługują rynek.